Przedstawiamy państwu artykuł napisany na
podstawie wystąpienia Joela Wollesa, które zostało zatytułowane „Nieżywi
lekarze nie kłamią". Przeczytajcie go uważnie, bo informacje w nim zawarte
mogą uratować zdrowie, a nawet życie wasze, waszej rodziny i znajomych.
Dr Joel Wolles został nominowany do Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny.
Tym wszystkim, którzy urodzili się lub
mieszkali przez dłuższy czas na farmie muszę powiedzieć, że jesteście ludźmi
mojego pokroju. Ja właśnie urodziłem się i wychowałem na farmie. Moi rodzice
prowadzili hodowlę bydła rzeźnego. Jak wiecie zapewne, by móc zarobić na
hodowli, należy produkować własną żywność. W związku z tym uprawiali kukurydzę
i soję.
Raz w tygodniu przyjeżdżał do nas na farmę
specjalny samochód z urządzeniem, które rozdrabniało siano, kukurydzę i fasolę.
Do tego dodawaliśmy odpowiednią dawkę witamin i minerałów i dopiero taka
mieszanką przez okres 6 miesięcy karmiliśmy nasze bydło, a następnie
sprzedawaliśmy je do rzeźni. Ciągle zastanawiało mnie wtedy, dlaczego bydło,
które karmione jest wyłącznie naturalną paszą, dostaje dodatkowo witaminy i
minerały a ludzie nie. Kiedy zapytałem o to mojego ojca otrzymałem wielce
naukową odpowiedź: - Nie
gadaj tyle tylko bierz się do roboty.
Pytanie
to jednak nie dawało mi spokoju.
Po ukończeniu szkoły średniej poszedłem na
uniwersytet i zrobiłem specjalizację dotyczącą żywienia zwierząt, a następnie
postanowiłem zostać weterynarzem. Na weterynarii otrzymałem wreszcie odpowiedź
na moje pytanie.
- To proste: rolnicy nie mają żadnych ubezpieczeń dla
zwierząt na wypadek śmierci czy chorób i nie stać ich na kosztowne leczenie i
operacje. Stosując, więc niezwykle tani, prosty i skuteczny zabieg. Podają zwierzętom
odpowiednie suplementy.
Dowiedziałem się, że podając witaminy i
minerały zapobiegamy ewentualnym chorobom zwierząt hodowlanych.
Jakiś czas po ukończeniu weterynarii
pracowałem w Afryce i leczyłem różne zwierzęta, również te wielkie, jak słonie,
żyrafy i nosorożce. Po dwóch latach pracy otrzymałem telegram z St. Luise z
zapytaniem, czy nie zechciałbym pracować na stanowisku weterynarza w tamtejszym
ZOO. Otrzymało ono, bowiem dodatkowe dotacje od rządu w wysokości 4,5 miliona
dolarów, przeznaczone na przeprowadzenie specjalnych badań na tych zwierzętach,
które zdechły w naturalny sposób. Chodziło o to, aby odkryć przyczynę ich
śmierci.
Przyjąłem tę posadę i wtedy zacząłem
pracować w różnych ogrodach zoologicznych na terenie USA.W swoich badaniach
miałem zwracać szczególną uwagę na te zwierzęta, które były nieodporne na
zmiany zachodzące w środowisku naturalnym. W latach 50 dopiero zaczęliśmy się
uczyć o zanieczyszczonego środowiska na organizmy żywe.
W ciągu 12 lat przeprowadziłem 17,5
tysiąca sekcji zwierząt należących do różnych gatunków, a także uczestniczyłem
w sekcjach ponad 3 tysięcy ludzi żyjących wcześniej w okolicach interesujących
mnie ogrodów zoologicznych. Dzięki tym badaniom dokonałem pewnego odkrycia i
doszedłem do wniosku, że wszystkie zwierzęta i wszyscy ludzie, którzy zmarli w
naturalny sposób, zmarli na skutek braku podstawowych składników odżywczych,
jakimi są witaminy i minerały.
Pomimo że napisałem na ten temat wiele
rozpraw naukowych oraz książkę, referowałem ten temat na wielu spotkaniach, to
nie mogłem wzbudzić należnego zainteresowania i właściwych w tym względzie
reakcji. W latach 50. Nikt nie ekscytował się sprawami wyżywienia. Zrozumiałem
wtedy, że powinienem zostać lekarzem, aby wiedzę uzyskaną w trakcie leczenia
zwierząt móc wykorzystać do właściwego leczenia ludzi. Ukończyłem, więc studia
medyczne i przystąpiłem do pracy jako lekarz. Pracowałem w tym zawodzie przez
12 lat. Dzisiaj chcę państwu opowiedzieć, w jaki sposób stosowałem prawidłowe
żywienie w leczeniu pacjentów, a przede wszystkim w zapobieganiu chorobom.
Jeśli z moich informacji skorzystacie
choćby w 10%, unikniecie mnóstwa problemów, zaoszczędzicie bólu i pieniędzy,
związanych z chorobami i ich leczeniem. Będziecie mogli korzystać z życiowego
potencjału przez długie lata, ciesząc się dobrym zdrowiem i kondycją.
Genetyczny potencjał życia człowieka
wynosi 120 do 140 lat. Aktualnie mamy do czynienia z pięcioma takimi grupami,
gdzie średnia życia wynosi 120-140 lat. Jedną z nich są narody Tybetu i
zachodnich Chin, inni żyją w Pakistanie, Gruzji i Azerbejdżanie. W 1973 r. Nationale Geografic poświęcił cały numer pisma długowiecznym. Jest ich
około 35, w tym dwanaścioro z Azerbejdżanu. Mieszka tam m.in. 136-letnia
kobieta. Na zdjęciu siedzi z wielkim kubańskim cyganem i szklanką wódki, wokół
niej tańczą dzieci, które mają 110-120 lat. Nie żyje w przytułku dla starców,
nikt nie musi płacić za opiekę nad nią, jest pełna energii i radości. Inne
zdjęcie pokazywało mężczyznę zbierającego tytoń na polu. Miał on wówczas 167
lat i był najstarszym człowiekiem na świecie. W południowym Peru, nad jeziorem
Titikaka, żyje plemię indiańskie o takiej samej nazwie. Średnia długość życia
członków plemienia wynosi 120-140 lat.
W maju 1995 roku najstarszą osobą w USA
była Margaret Smyth, która zmarła w wieku 115 lat. Okazało się, że przyczyną
jej śmierci było niewłaściwe odżywianie się, czyli brak odpowiednich składników
w dostarczanym organizmowi pokarmie, a szczególnie dotkliwy niedobór
wapnia. Doprowadziło to do osłabienia kości i w rezultacie złamania nogi.
Wywiązały się inne choroby. Córka zmarłej powiedziała, że matka przed śmiercią
miała chorobę łaknienia, podobnie jak kobiety w ciąży, czyli cierpiała na tzw.
zachcianki.
Wódz ludów Nigerii miał 126 lat. Jedna z
jego licznych żon opowiadała, że miał wszystkie własne zęby. Możemy
przypuszczać, że inne narządy też funkcjonowały prawidłowo.
Inny człowiek umarł w Syrii w wieku 136
lat. On też znalazł się w Księdze Rekordów Guinnessa, ale nie z powodu
długowieczności, lecz dlatego, że ożenił się ponownie w wieku pięćdziesięciu
kilku lat i potem spłodził jeszcze dziewięcioro dzieci.
W listopadzie 1993 roku wyszła na
powierzchnię grupa ludzi, która spędziła dwa lata pod ziemią w odpowiednio
przygotowanych warunkach sanitarnych. Dotyczyło to tlenu, oświetlenia i
pożywienia. Następnie trzy małżeństwa biorące udział w eksperymencie zostały
poddane wszelkim możliwym badaniom. Były one przeprowadzane na uniwersytecie w
Kalifornii. Badania wykazały, że gdyby nadal odżywiali się w ten sam
zaplanowany sposób i przebywali nadal w tak zdrowym środowisku, mogliby dożyć
160 lat.
Obecnie
średnia długość życia Amerykanów wynosi 75,5 roku, w tym lekarzy tylko 57 lat.
Wniosek jest prosty, że jeśli ktoś chce żyć przeciętnie 20 lat dłużej niech
podaruje sobie studia medyczne i zawód lekarza.
Jeśli chcecie dożyć 120-140 lat musicie
zrobić tylko dwie podstawowe rzeczy. Po pierwsze chronić się przed wypadkiem,
nadmiernym piciem i paleniem, przed rosyjską ruletką i przed lekarzami. Jak
zauważyliście, do tej wielkiej grupy niebezpiecznych rzeczy zaliczam również
wizyty u lekarzy? To bardzo mocne oświadczenie pragnę podeprzeć raportem ze
stycznia 1993 roku, wystosowanym przez grupę ludzi, w którym ogłoszono wyniki
specjalnych badań prowadzonych przez trzy lata w szpitalach amerykańskich.
Dotyczyły one przyczyn zgonów pacjentów.
Pozwolę sobie zacytować fragment tego raportu:
300
tysięcy ludzi rocznie było mordowanych w szpitalach amerykańskich z powodu źle
wykonywanej pracy lekarzy.
Raport nie twierdzi, że zgony były
przypadkowe, że ktoś się gdzieś przewrócił, udusił itp. Nie twierdzi, że były
one wynikiem zaniedbania warunków bezpieczeństwa. Podaje jednoznacznie: Było mordowanych. Jeśli Amerykanie używają słowa mordowani, to rozumieją to dosłownie. W tym są np. przypadki,
kiedy lekarz pomylił przecinki, umieścił niewłaściwą datę ważności lekarstwa
lub w ogóle zaordynował złe lekarstwo, czy postawił złą diagnozę itp.
Raport oświadcza jednoznacznie - 300
tysięcy ludzi zostało zamordowanych. Jeśli porównamy to z liczbą tych, którzy
zginęli w czasie wojny wietnamskiej, gdzie strzelano, bombardowano, używano
napalmu, liczba będzie przerażać jeszcze bardziej. W ciągu 10 lat wojny w
Wietnamie zginęło 56 tysięcy ludzi, czyli rocznie przeciętnie 5600. I wtedy
tysiące ludzi demonstrowało przeciwko wojnie. Dziś 300 tysięcy jest
mordowanych, jak orzeka raport i przyjmujemy to jako coś normalnego. Nikt nie
protestuje, nikt nie urządza demonstracji. Nikt nie wznosi haseł, nie taszczy
transparentów z napisami: - Boże
chroń nas przed lekarzami i współczesną medycyną.
Drugą sprawa jest robienie rzeczy
pozytywnych. Zaliczam do nich przede wszystkim dostarczanie organizmowi
odpowiednich suplementów, witamin i minerałów. Nasz organizm potrzebuje dziennie
90 składników odżywczych, których powinno dostarczać mu pożywienie. Jest to 60
minerałów, 16 witamin, 12 podstawowych aminokwasów i 3 podstawowe tłuszcze.
Dłuższy niedobór któregoś z tych składników może prowadzić do różnego typu
chorób. Nie wszystkie z nich żywność dostarcza organizmowi w optymalnych
ilościach.
W trakcie studiów i później podczas wielu
badań, pytałem ludzi, czy zażywają jakieś witaminy. Najczęściej padała
odpowiedź, że tylko witaminę C. Inne znali słabo lub w ogóle.
Sprawą prawidłowego odżywiania nie
interesują się lekarze zajęci leczeniem chorób wywołanych często niedoborem
witamin i minerałów. Na co dzień zajmują się tym reklamy w środkach masowego
przekazu, które najczęściej karmią nas zwykłym śmieciem lub wręcz truciznami.
6 kwietnia 1992 roku w miesięczniku
„TIME" ukazał się artykuł zatytułowany „Potęga witamin".
Przedstawione zostały w nim najnowsze badania naukowe, które wskazują na
potężny wpływ witamin, jeśli chodzi o zapobieganie chorobom serca, nowotworom
oraz szybkiemu starzeniu się. Temu problemowi poświęcono część stron. Wśród
licznych wypowiedzi tylko jedna była negatywna. Lekarz, którego autor tekstu
zapytał, co sądzi o uzupełnianiu naszej diety witaminami i minerałami
odpowiedział: Branie
dodatkowo witamin i minerałów nie czyni nic dobrego dla organizmu. Wszystkie
potrzebne składniki możemy pozyskać z normalnego pożywienia. Jeśli będziemy je
przyjmować dodatkowo, będziemy mieli tylko droższy mocz. Ludzie z Missouri powiedzieliby po prostu: Nie ma potrzeby sikać dolarami. Czy ta wypowiedź jest prawdziwa? Muszę wam powiedzieć,
że po tych moich 17,5 tysiącach sekcjach zwierząt i ludzi osobiście jestem
gotów każdego dnia wysikać pół czy dolara dziennie, gdyż i tak jest to
najtańsze ubezpieczenie, jakie można sobie wyobrazić.
Jeśli nie zainwestujecie w swoje
zdrowie i zdrowie waszych bliskich, będziecie musieli wydać duże pieniądze na
leczenie siebie i swojej rodziny u lekarzy takich, jak cytowany powyżej.
Będziecie spłacać domy, mercedesy, wakacje
swoich lekarzy i firm ubezpieczeniowych. Bierzcie przy tym pod uwagę, że z tych
pieniędzy ani jeden cent nie pójdzie na badania, lecz wszystkie do prywatnych
kieszeni. Owszem władze każdego kraju wydają duże pieniądze na badania
medyczne, ale pochodzą one z budżetu, który zasilany jest przecież waszymi
podatkami.
Rząd amerykański wydaje obecnie około 1,3
tryliona dolarów rocznie na badania zdrowotne. Przy okazji chcemy wam
uświadomić, że gdybyście tych samych ubezpieczeń i systemu medycznego używali w
stosunku do zwierząt, to jeden hamburger kosztowałby 250 dolarów. Gdyby
natomiast odwrócić tę sprawę to wtedy miesięcznie ubezpieczenie pięcioosobowej
rodziny kosztowałoby tylko 10 dolarów. Pamiętajcie, że sami decydujecie o
sobie, sami wybieracie.
Poprzez system ubezpieczeń medycznych
bardzo wielu agentów ubezpieczeniowych i lekarzy stałoby się ludźmi bogatymi.
To jest dług, który oni powinni kiedyś nam spłacić. Powinni może zrobić to, co
producenci samochodów robią w stosunku do właścicieli samochodów i samych aut.
Zdarzało się kilkakrotnie, że firmy samochodowe ściągały z całego kraju
sprzedaną partię aut, gdyż odkryto w nich poważną usterkę. Tak było np. z
Fiatem, który kilka lat temu umożliwił pełną przebudowe, naprawę lub zwrot
samochodów punto, bowiem wypuszczono je z istotna wadą. Tu zabija się 300
tysięcy ludzi rocznie i nie słyszymy nawet słowa: Przepraszam.
Wielu lekarzy powinno wezwać swoich
pacjentów i naprawić to, co zepsuli. W zasadzie powinni wezwać tych, których
leczyli z wrzodów żołądka. Prawdopodobnie wszyscy albo prawie wszyscy ludzie, w
tym również lekarze, twierdzą, że głównym powodem chorób wrzodowych jest stres.
Weterynarze już 50 lat temu wiedzieli, że wrzody są wywołane bakterią znaną
dobrze specjalistom. Rolników nie stać na kosztowne leczenie zwierząt
hodowlanych, kosztowne operacje i dlatego bydło i trzodę leczą, chronią
zupełnie inaczej, a przy tym znacznie taniej i skuteczniej. Weterynarze już
dawno wiedzieli, że wrzody żołądka są leczone szczątkowymi ilościami minerałów,
z dodatkiem odpowiedniego antybiotyku. Takie lekarstwo jest bardzo skuteczne.
Leczenie wrzodów żołądka świni kosztuje dzięki temu 5 dolarów, a nie setki czy
tysiące, jak w przypadku ludzi.
W 1974 roku Amerykański Instytut Zdrowia podał oficjalnie, że wrzody żołądka nie są wywołane
stresem, lecz bakterią, dokładnie tą samą, która już dawno była znana i leczona
u zwierząt. Podano również, że mogą być leczone przy pomocy takiego samego
lekarstwa. Można się, więc wyleczyć za 5 dolarów, albo poddać się bardzo
drogiej operacji.
Jedną z chorób powodujących dużą liczbę
zgonów u ludzi jest obecnie rak. Łącznie z rachunkiem za leczenie lekarze
powinni dawać wam kopię artykułów na temat nowotworów. We wrześniu 1993 r. Nationale Country Institute prowadził, wraz z uniwersytetem w Harwardzie, badania
nad problemem nowotworów. Dzięki nim opracowano sposób odżywiania się, który
zapobiega tej chorobie.
Pewien dwukrotny laureat Nagrody Nobla w
dziedzinie medycyny twierdzi, że jeśli chcemy zapobiegać powstawaniu raka oraz
go leczyć musimy przyjmować 10 000 mg witaminy C dziennie. Noblista ma dzisiaj
94 lata, cieszy się dobrym zdrowiem i świetną kondycją. Pracuje po 14 godzin
dziennie na uczelni w San Francisco i na swojej farmie. Lekarze, którzy wyśmiewali
się kiedyś z diagnozy noblisty, zmarli 35 lat temu. Komu będziesz wierzyć ?
Tym, którzy umarli ? Wybór należy do ciebie.
Obiektem badań NCI i uniwersytetu
harwardzkiego były rejony Chin, odnotowano szczególną zachorowalność na
nowotwory. Do badań przystąpiło 29 tysięcy ludzi. Podawano im przez pięć lat
różnego typu witaminy i minerały sprawdzające wpływ tych suplementów na stan
ich zdrowia. Pacjentom tym podawano dawki dwa razy większe niż są przewidziane
dziennie dla człowieka. W grupie, która zażywała witaminy E, C i Karoten aż 13
% ludzi uciekło ze szponów raka. Jeśli chodzi o typ raka, który powodował
największą śmiertelność w tej prowincji, czyli rak żołądka, poprawa była
jeszcze większa, bo aż 21%. 21% tych, którzy mieli umrzeć - żyło. Są to bardzo
dobre wyniki, biorąc pod uwagę, że w tej dziedzinie za satysfakcjonującą uważa
się 0,5% poprawę. Każdy lekarz moim zdaniem powinien wysłać do swojego pacjenta
kopię wyników tych badań. Obecnie prawie co druga osoba w wieku powyżej 70 lat
choruje na chorobę Alzheimera. Weterynarze i rolnicy już 50 lat temu wiedzieli
jak chronić przed nią zwierzęta. Wystarczy podać witaminę E, by przeciwdziałać
chorobie. W sierpniu 1992 roku uniwersytet w San Diego opublikował artykuł, w
którym podkreśla między innymi, że witamina E zmniejsza zaniki pamięci.
Zadajemy sobie wobec tego pytanie: - Czy mamy leczyć się u weterynarzy?
Lekarze przyjmujący pacjentów z kamieniami
nerkowymi w pierwszej kolejności zalecają ograniczenie spożycia mleka i jego
przetworów, czyli zmniejszają dawkę wapnia. W swej głupocie i naiwności sądzą,
że kamienie nerkowe to odkładający się wapń pochodzący z pożywienia. Wobec
braku innych możliwości nasz organizm pobiera ten składnik z kości, które
rzeszotowieją. Kamienie nerkowe i tak powstaną, a dodatkowo mamy problemy a
kośćcem.
Już lata temu wiedziano, że aby zapobiec
kamicy nerkowej u zwierząt należy podawać im zwiększoną ilość wapnia i magnezu.
Jakieś pięć lat temu postanowiłem zbierać wyniki sekcji zwłok lekarzy i
prawników. Przyjrzyjmy się temu. Przeciętna długość życia lekarzy wynosi 57
lat, podczas gdy przeciętnego Amerykanina wynosi 75,5 roku. Właśnie ta grupa
krótko żyjących ludzi uczy nas, co wolno, a czego nie wolno. Jednocześnie obok
nas ludzie dożywają 120-140 lat, a my ich nie zauważymy i nie pytamy o receptę
na długowieczność. Kto powinien być dla ciebie autorytetem:
Krótko
żyjący lekarz, czy 140 - latek cieszący się dobrym zdrowiem i kondycją ?
Wiele chorób i zaburzeń w pracy organizmu
spowodowanych jest niedoborem miedzi np. siwienie włosów, powstawanie
zmarszczek, obwisła skóra, rozszerzenie żył, które prowadzi do zgonu.
W wielu przypadkach można czasowo
rozwiązać te problemy idąc na operację plastyczną, ale czy nie tańsze i
bezpieczniejsze będzie zażywanie suplementów zawierających właśnie miedź.
Warto zadbać o swoje serce, którego
wymiana kosztuje około 750 tysięcy dolarów. Jeżeli go nie zabezpieczysz, bo nie
chcesz mieć drogiego moczu, może czekać cię przygoda za cenę życia.
Rolnicy dobrze znają chorobę łaknienia.
Objawia się ona u zwierząt bardzo często.
Np. krowy oddając mleko pozbawiają się
dużych ilości wapnia i magnezu i liżą wtedy ziemię, kamienie, mury obory
wybielone wapnem. dobry rolnik wie, że należy podać im wtedy dodatkowo
minerały, bo jeśli tego nie uczyni to musi liczyć się z budową nowej obory.
U ludzi dolegliwość ta występuje równie
często. Choroba łaknienia czegoś z powodu niedoboru pewnych substancji w
organizmie widoczna jest szczególnie u kobiet w ciąży. Potrafią one np. zbudzić
się w środku nocy i ku zdziwieniu męża wysłać go do nocnego sklepu na przykład
po lody śmietankowe. Okazuje się wtedy, że brakuje im wtedy składników
mineralnych pobieranych przez dziecko z organizmu matki. Zdarza nam się również
widywać dziecko zjadające ziemię lub tynk ze ścian. Nie jest ono psychicznie
chore, po prostu odczuwa niedobór minerałów. Jeśli zobaczycie u siebie tzw.
kwitnienie paznokci lub plamy na skórze to otrzymaliście sygnał, że wasz
organizm potrzebuje selenu. Nie czekajcie na atak serca, ale zaaplikujcie sobie
jego dodatkową dawkę, po 3 -4 miesiącach plamy znikną i oddalicie od siebie
groźbę zawału.
Przyczyną zwiększonego poziomu cukru we
krwi jest niedobór wanadu i chromu. Kiedy te braki pogłębiają się, mamy ogromne
szansę zachorować na cukrzycę. Oznaką braku cynku jest łysienie. Jeżeli w porę
nie zareagujemy, to oprócz utraty włosów czekają nas problemy ze słuchem,
utrata poczucia zapachu i smaku.
Aby dostarczyć organizmowi potrzebne
składniki musielibyśmy spożywać żywność z odpowiednio czystych ekologicznie
plantacji i zjadać je w wielkich ilościach. Byłoby to prawdopodobnie kilka
kilogramów mieszanki składającej się z 15-20 różnych roślin, owoców, produktów
zbożowych i białka. W praktyce jest inaczej. Jeśli twoje życie ma dla ciebie
taką wartość jak moje dla mnie, to powinieneś się upewnić, czy pobierasz z
pożywienia to wszystko, co jest potrzebne twojemu organizmowi. Jeżeli okaże się
inaczej, czym prędzej należy uzupełnić dietę suplementami: witaminami i
minerałami w tabletkach.
Zaręczam, że nie dożyjecie 120 czy 140 lat
w dobrej kondycji, jeśli nie będziecie spożywać odpowiedniej ilości i jakości
dodatków spożywczych.
Jeśli chodzi o minerały sytuacja jest
wręcz dramatyczna. Witaminy są wytwarzane przez rośliny, minerały - niestety,
nie. Pobierane są one przez rośliny z gleby i wody. Bardzo często jednak ich
tam nie ma, bowiem gleby są wyjałowione, zanieczyszczone ołowiem, innymi
metalami ciężkimi i radioaktywnymi.
W 1936 roku Senat amerykański na II sesji
74 Kongresu wydał dokument nr 264 stwierdzający, że ziemia w USA jest bardzo
uboga, wręcz pozbawiona minerałów. Tak, niestety, dzieje się na całym świecie.
Czy sytuacja od 1936 roku poprawiła się ? Raczej nie. Wręcz przeciwnie.
Podczas sztucznego nawożenia dostarczamy
glebie tylko trzy podstawowe składniki: azot, fosfor i potas. Są one potrzebne
do wzrostu roślin, co jest ważne szczególnie dla rolników, bo nie zarabia on na
zawartości witamin w swoich plonach, lecz na ich ilości. Wystarczy 5-10 lat aby
przy braku odpowiedniego nawożenia całkowicie wyjałowić glebę ze wszystkich
znajdujących się tam składników. Jeśli z gleby wyciąga się 60 składników a
dostarcza tylko trzy, to bilans jest całkowicie zachwiany. Możesz to porównać z
twoim kontem w banku. Pomyśl, co stanie się, jeśli będziesz z niego więcej
wyciągał niż wkładał. Musimy zatem uzupełniać nasze pożywienie witaminami i
minerałami spożywanymi w innej postaci. Dawniej dieta ludzka bazowała tylko na
płodach ziemi, której nie nawożono sztucznymi nawozami. Robiła to natura.
Ludzie żyli wśród wielkich rzek, nawadniali swe pola wodami spływającymi z gór.
Starożytni modlili się nie tylko o deszcz, ale i o powódź, gdyż dzięki temu
gleba była wzbogacona minerałami.
W dalszej części pragnę państwu uświadomić
jakie spustoszenie w organizmie powoduje niedobór minerałów.
Brak wapnia może spowodować, czy choćby
mieć wpływ na powstawanie aż 140 chorób. Jedną z nich jest reumatyzm. Jest on
na 10 miejscu w USA wśród chorób powodujących śmierć. W bardzo ciężkich
przypadkach pacjentom wymienia się stawy. Zabieg ten kosztuje około 35 tysięcy
dolarów. Ludzie boją się śmierci, więc za leczenie gotowi są płacić ogromne
sumy. A przecież wystarczy dostarczyć organizmowi odpowiednią dawkę łatwo
przyswajalnego wapnia w tabletkach. Zwierzęta nie chorują na reumatyzm.
Dlaczego ? bo farmer nie ma 35 tysięcy dolarów, aby zapłacić za operację
jednego kolana krowy. Załóżmy, że rolnik wzywa do chorego zwierzęcia
specjalistę. Czyli weterynarza. To ten po zbadaniu pacjenta stwierdza reumatyzm
i mówi: - Jak
chcesz, to ja ci go zoperuję za 120 - 140 tysięcy dolarów. W tym momencie farmer wyciąga broń i strzela do byka
czy krowy. Ale tak naprawdę to rolnik nie dopuści do reumatyzmu u swoich
zwierząt, ponieważ daje im codziennie wapń. To go kosztuje parę groszy.
Człowiek,
niestety kieruje się fałszywie pojętą oszczędnością, a skutki są fatalne i dla
jego zdrowia i kieszeni.
Również wszelkie bóle kręgosłupa w 90%
spowodowane są brakiem wapnia w organizmie. Lekarze przepisują wtedy środki
przeciwbólowe, które łagodzą cierpienie, ale nie leczą przyczyny.
Wyobraź sobie taką sytuację: źle
dokręciłeś korek wlewu oleju w swoim samochodzie. W czasie jazdy cały olej
został wychlapany, a w aucie zapaliła się czerwona lampka. Ponieważ światełko
po pewnym czasie zaczyna cię denerwować, więc odcinasz kabelek doprowadzający
światło tej lampki. Jak daleko w ten sposób dojedziesz ? Czy nie przypomina ci
to sytuacji z tabletkami przeciwbólowymi?
Inną niebezpieczną chorobą, mającą
przyczynę w braku wapnia, jest wysokie ciśnienie. Pierwszą rzeczą, którą zaleci
lekarz, jest wyeliminowanie soli. A co w takich przypadkach robią farmerzy
hodujący bydło i leśnicy ? Zawieszają w paśnikach bryły soli kamiennej. Gdyby
farmer tego nie zrobił, to nie wypłaciłby się weterynarzowi. Z badań nad grupą
5 tysięcy nadciśnieniowców, którym na okres 20 lat wyeliminowano z diety sól
wynika, że u 99,7 % badanych nie miało to wpływu na zmianę ciśnienia. Ciągła
obawa przedawkowania soli wywołuje stres, który znacznie bardziej podwyższa
ciśnie niż mogłaby to uczynić właśnie sól. Drugiej grupie, 5 tysięcy
nadciśnieniowców, podawano przez 6 tygodni zwiększoną dawkę wapnia i w tym
czasie u 86 % badanych ciśnienie spadło i uregulowało się.
Czy komukolwiek z was lekarz przysłał
sprostowanie dotyczące zalecenia w sprawie diety ? Czy naprawił swój błąd ? Czy
zalecił zażywanie soli ?
Następną chorobą, uwarunkowaną brakiem
wapnia jest insania. Objawia się ona tym, że człowiek wstaje bardziej zmęczony,
niż gdy kładł się spać. Lekarze tradycyjnie przepisują wtedy pigułki nasenne,
aby zapewnić mocny, głęboki sen. Około 10 tysięcy ludzi umiera rocznie na
skutek przedawkowania środków nasennych. Także nocne skurcze mięśni, problemy
kobiet w czasie miesiączki, bóle w dolnej części kręgosłupa, na które uskarża
się 80 % Amerykanów, to skutek niedoboru wapnia.
Jeśli przeanalizujemy choćby te wyżej
wymienione choroby stwierdzimy, że do ich leczenia potrzebujemy około 15
specjalistów. Ludzie wydają rocznie od 25 do 250 tysięcy dolarów na leczenie,
zabiegi i operacje, gdy w większości przypadków można by tego uniknąć stosując
odpowiednią dietę bogatą w witaminy i minerały.
Cukrzyca jest w USA chorobą nr 3 jeśli
chodzi o przyczynę zgonów. Wywołuje ona jeszcze wiele innych schorzeń jak
ślepota, czy problemy wątrobowe, łącznie z koniecznością transplantacji tego
organu. Cukrzycy znacznie krócej żyją. W 1975 roku dowiedziono, że chrom i
wanad, występujące jako minerały śladowe, zapobiegają i leczą cukrzycę.
W czerwcu 1959 roku miesięcznik Nationale Help przedstawił światu te dwa wyżej wymienione minerały.
Ze szczegółowych badań Uniwersytetu Medycznego w Vancouver wynika, że w dużym
stopniu mogą one zastąpić insulinę. Oczywiście, cukrzycy nie mogą całkowicie
jej odrzucić, trwa to stopniowo, od 4 do 6 miesięcy. Pozytywne skutki
oddziaływania tych minerałów odnotowano u tysięcy ludzi cierpiących na
cukrzycę.
Zwróćcie uwagę na fakt, że kiedy zapyta
się firmę produkującą karmę dla zwierząt, jakie są w jedzeniu suplementy, to
okaże się, że jest tam ponad 40 składników odżywczych, witamin i minerałów. W
jedzeniu przygotowanym dla szczurów jest 28 takich składników. Zakładam się z
każdym z was, że nie znajdziecie dziś formuły, jeśli chodzi o zestawy spożywcze
dla dzieci, która zawierałaby więcej niż potrzeba ważnych dla organizmu
suplementów. To wręcz kryminał.
Chcę wam jeszcze opowiedzieć o bardzo
ciekawym zdarzeniu. Otóż kiedyś, wykładając na uniwersytecie w stanie Michigan,
poznałem człowieka, który jest właścicielem przenośnej ubikacji. Opowiedział,
co w nich znajduje wśród nie strawionych przez ludzki żołądek resztek.
Zawartość pojemnika przenośnej toalety, zanim zostanie wpuszczona do kanału
przechodzi przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do
muszli kamienie oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje. Mój
rozmówca zaprowadził mnie do swojego warsztatu i pokazał stertę czegoś, co
nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on to wie, że to witaminy.
Odpowiedział, że na tym jest przecież napisane np. multiwitamina.
Wiele firm produkuje witaminy, które źle
rozpuszczają się zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym. Jeśli na opakowaniu
przeczytacie np. tlenek żelaza Fe Acide, czyli po prostu rdza, to nie
zawracajcie sobie głowy takimi suplementami i nie obciążajcie nimi żołądka. To
jest nieprzyswajalne. Lepiej polizać jakiś zardzewiały płot lub samochód.
Właściwą formą żelaza jest Fumaran
Żelaza. Podobnym przykładem jest Calcium, czyli
wapń, który bardzo tanio możemy kupić w każdej aptece. Jest to źle przyswajalna
forma wapnia. Prawidłową formą jest Calcium Magnesium, czyli wapń z zawartością
magnezu, który wpływa na prawidłową przyswajalność potrzebnego składnika.
Ktoś może uważać, że składniki są dostępne
w sposób naturalny. Są przynajmniej cztery powody, dla których nie możemy
asymilować wszystkich potrzebnych składników z pożywienia:
Musielibyśmy spożywać bardzo duże ilości
warzyw i owoców, produktów zbożowych i białka, przy założeniu, że zawierają one
właściwe ilości suplementów. Kupowane w sklepach produkty są bardzo ubogie w
składniki mineralne, a wręcz pozbawione ich, na co wpływa wiele czynników,
m.in.:
Transport
i przechowywanie. Produkty spożywcze
często pokonują daleką drogę między producentem a twoim stołem. Podczas tej
podróży mogą utracić część zawartych w nich witamin.
Mycie
i gotowanie. Wiele witamin rozpuszczalnych w wodzie
jest wrażliwych na działanie wysokiej temperatury, kwasów i związków
alkalicznych. Na przykład brokuły mogą utracić 40% witaminy C podczas
pierwszych 10 minut gotowania.
Przetwarzanie. Ceną, jaką płaci nasz organizm za wygodę korzystania z
przetworzonej żywności jest gorszy stan odżywienia. Mrożone warzywa często
zawierają do 50% mniej witaminy C niż świeże. Mielone ziarno zbóż traci
niejednokrotnie do 90 % zawartych witamin.
Produkty mogą być skażone substancjami rakotwórczymi,
co w dobie tak dużego zanieczyszczenia jest wręcz oczywiste. Sklepy ze zdrową
żywnością nie zawsze oferują pełnowartościowe produkty, zdarza się, że są one
niewiadomego pochodzenia.
Witaminy i minerały to nie antybiotyk
który bierzesz przez tydzień, gdy jesteś chory, a potem przestajesz. jeśli
chcesz cieszyć się dobrym zdrowiem i kondycją przyjmujesz je stale.
Suplementację kończysz, gdy kończy się zapotrzebowanie twego organizmu na tlen.
Jeśli twoje życie jest dla ciebie ważne,
zadbaj o swój organizm, dostarczając mu potrzebnych składników produkowanych
przez najlepsze sprawdzone firmy. Jest ich bardzo dużo, ale niewiele produkuje
naturalne, niesyntetyczne suplementy. Niech cię nie zawiedzie napis na
opakowaniu, czy zapewnienie sprzedawcy, że produkt jest w 100 % naturalny, bo w USA, Kanadzie i wielu innych państwach
prawo nie zabrania umieszczania takich napisów, jeśli tylko jeden składnik jest
naturalny. Zdarza się również, że główne składniki takiego suplementu są
naturalne w 100 %, ale aby je połączyć w tabletkę używa się chemicznego
lepiszcza, które w dużym stopniu dyskwalifikuje dany produkt jako naturalny.
Podobnie ma się sprawa z barwnikami chemicznymi, dodatkami zapachowymi lub kolorystycznymi.
Warto zwrócić na to uwagę kupując, a następnie zażywając suplement.
Należy też sprawdzić, czy dana firma
posiada własne plantacje, gdzie one się znajdują oraz w jaki sposób prowadzone
są uprawy. Firmy, które swoje suplementy produkują z roślin, warzyw i owoców
pochodzących z obcych plantacji, nie mają kontroli nad procesem produkcji.
Należy poznać historię rozwoju danej firmy
i tradycje, zaplecze badawcze, system kontroli jakości i wielkość produkcji
oraz rynek odbiorców.
Często słyszy się, że zdrowie jest
najważniejsze, ale tak naprawdę niewiele dla niego robimy. Efekty
nieprawidłowego odżywiania się, czyli braku odpowiednich witamin i minerałów,
dadzą się na pewno odczuć z opóźnieniem kilku lat.
Dzisiaj
możesz się przed tym ustrzec. Dobre
suplementy, witaminy i minerały to najlepsze i najtańsze ubezpieczenie.
Chciałbym wam na zakończenie powiedzieć
coś, moim zdaniem, bardzo ważnego:
Jeżeli
twój lekarz uważa, że dodatkowe zażywanie suplementów nie jest ci potrzebne,
lub że znajdziesz je w codziennym pożywieniu, szybko zmień lekarza. Im szybciej
tego dokonasz, tym większą masz szansę cieszyć się długim życiem w zdrowiu i
dobrej kondycji. Czego z całego serca wszystkim życzę.
Jakie polecasz suplementy i ile dla przeciętnego człowieka? co z witaminą c? czytałam że ta podawana zwierzętom, jest lepsza niz ta dla ludzi - żadnej bzdurnej chemii.
OdpowiedzUsuńJeżeli suplementy to tylko te, które są naturalne i przyswajalne w największym procencie.Polecam oczywiście Polski Kolagen Naturalny.
Usuńhttp://colway.net.pl/produkt-colway/suplement-diety-colvita
Jest to białko - liofilizowany kolagen pozyskany z rybiej skóry wzbogacony algami morskimi - bogate w witaminy i minerały i witaminę E zwana witaminą młodości. Przyswajalność colvity występuje w 99%, co oznacza, że jest całkowicie naturalna i nie dostarcza "śmieci" do organizmu w przeciwieństwie do innych suplementów syntetycznych, których wchłanialność występuje w 10%. Colvitę stosujemy profilaktycznie dwie kapsułki dziennie, w stanach chorobowych nawet do sześciu dziennie.
Witaminę C polecam także naturalną - ja zażywam d Forever. Przy stosowaniu colvity witamina C jest konieczna. Aby mieć lepsze efekty stosowania colvity należy ograniczyć a najlepiej całkowicie odstawić cukier. Cukier niszczy kolagen ustrojowy a także zawarty w colvicie i produktach kolagenowych. Suplementy dostępne w aptekach niestety są syntetyczne i wartościowych witamin, minerałów mają znikomą ilość, a więc zaśmiecają nasz organizm.
przeczytałam i jestem w lekkim szoku, nie wiem co powiedzieć..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
Szana,
www.gastronomygo.blogspot.com
ciekawe :)
OdpowiedzUsuń