środa, 27 czerwca 2012

Kobieta niezależna, pewna siebie z ciepłem i osobistym urokiem


  Mam wielkie szczęście, że ostatnio trafiają mi się takie klientki. Jakby wymierzyć wartości i korzyści ze wspólnej pracy to ja otrzymuje bardzo wiele. Po takim dniu a zaczął się o 10:00 rano i zakończył o 22:00 nie licząc późnej kolacji, nie czułam zmęczenia
.
  Iza to młoda kobieta, pełna energii, wdzięku i humoru. Już na pierwszym spotkaniu, gdy omawiałyśmy plan działania i zakres usług czułyśmy pozytywną energię i wiedziałam, że praca z Nią będzie przyjemna. Osoby zgłaszające się do mnie przeważnie wiedzą, że chcą zmian i na take zmiany są przygotowane. Iza z takim zamiarem nosiła się od dawna i czekała odpowiedniego momentu. Iza jest kobieta niezależną, kreatywną, odpowiedzialną zarządzająca finansami dużej firmie. Pewności siebie jej nie brakowało i wiem, że rozpoczęta praca nad własnym wizerunkiem pójdzie we właściwym kierunku. To jeszcze bardziej wpłynie na jej kobiecość i pewność siebie na jej stanowisku.

  A oto co napisała po naszym spotkaniu:


"Witaj Małgosiu,
Chciałam Ci podziękować za wspólnie spędzoną sobotę. Minął już prawie tydzień od naszego spotkania co pozwoliło zweryfikować w codziennej praktyce trafność dokonanych zakupów. Wynik jest oczywisty - SUKCES J
Tak, tak ... mam piękne białe spodnie i całą listę innych pięknych i wygodnych rzeczy, które leżą jak ulał J To tak na wstępnie z DUŻYM DZIĘKUJĘ za wspólnie spędzony czas J

A co zostało w mojej głowie po naszym spotkaniu… COŚ na pewno, ale z pewnością jeszcze mnie nie raz poprawisz i uzupełnisz J a więc od początku:

Analiza kolorystyczna wykryła u mnie błysk w oku i uśmiech na twarzy przy kolorach żywych i mocnych (a może nawet ostrych) co:
+ potwierdza, że jestem panią zimą J
+ legalizuje w mojej szafie ukochane czerwienie, róże, błękity i fiolety,
+ wskazuje na kolor bazowy granat, grafit i wszelkie odcienie szarości plus jeden, jedyny brąz w odcieniu ciemnej gorzkiej czekolady (mroźny kasztan)
+ wybieram biel, która razi po oczach swym blaskiem i czerń, w której tylko zima może czuć się swobodnie
+ a więc kolory na fali mroźnego niebieskiego są w mojej palecie barw.

Nie dla mnie są natomiast kolory ciepłe, na fali żółci bo dodają mojemu wizerunkowi tego wszystkiego co każda kobieta chce uniknąć a więc zmęczenia, wieku, nielotności ….
Niemniej moją pomarańczową kurtkę skórzaną i turkusową koszulę mogę zostawić bo … mimo, że nie są to kolory z palety pani zimy to w młodym wieku mogę sobie jeszcze na to pozwolić nadrabiając uśmiechem.

Dodatkowo:
- w każdym stroju mogę szaleć z „aż” trzema kolorami J.
- warto zadbać też o to by garderoba wierzchnia (kurtka, płaszcz) ładnie współgrała kolorystycznie z moim strojem.

Analiza sylwetki wskazuje na:
- spódnice za kolonko by skupić uwagę na mojej pięknej kostce i łydce i pozwolić by wyobraźnia ludzka zakończyła równie dobrze to co fantastycznie rozpoczęła natura J
- spodnie …
jeżeli długie to proste lub zwężane na łydce i kostce
jeżeli krótkie to rybaczki (zaraz za kolonko) nigdy długość ¾ czy 4/5
- marynarka do spodni musi być nieco dłuższa by nie uwypuklać bioder
- marynarkę do spódnicy mogę mieć nieco krótszą (tak lubię J)
- sukienki i bluzki odcinane pod biustem są moimi sprzymierzeńcami
- dekolty w serek i okrągłe
- rękawy w bluzkach: krótkie, długie, do łokcia ale nigdy do połowy przedramienia (3/4, 4/5)  raczej dopasowane bo nietoperze już odleciały

Dodatki
- rezygnuję z kokardek, falbanek i podobnych ozdobników jako stałych elementów wykończenia mojej garderoby (szczególnie w strojach do pracy)
- kobiecość podkreślam apaszką/ szalem
- biżuteria zdecydowanie w kolorze srebra
- przy dużych ozdobach na szyję (koralach, etc)  rezygnuję z kolczyków lub pozostaję co najwyżej przy małych wkrętach
- do czarnych butów nigdy nie zakładam cielistych rajstop (zbyt duży kontrast) ale raczej grafitowe czy popielate
- Torebka, tak jak buty, ma być piękna bo to właśnie one decydują o moim wyglądzie a sukienka ma na mnie TYLKO dobrze leżeć

Pielęgnacja Twarzy:
- przy codziennej pielęgnacji należy pamiętać by dotyk twarzy charakteryzował się ruchem ku górze – przeciwnym grawitacji
- pealing – raz w tygodniu
- do pielęgnacji Twarzy i ciała warto włączyć naturalny kolagen, jako produkt naturalny spowalniający proces starzenia

To chyba tyle J
Czekam na kolejne wspólne zakupy bo na naszej liście zostało jeszcze kilka poważnych pozycji J (m.in. garnitur, spódnica, jeansy, kurtka wiosenna)

Serdecznie pozdrawiam,"


Kolejne zakupy już odbyły się. Iza przyszła na spotkanie ze mną w nowej garderobie i wyglądała pięknie. Jestem po wrażeniem jej osobowości, wewnętrznego ciepła. Mam kolejną fajną klientkę z którą chcę budować pozytywne relacje. 

czwartek, 14 czerwca 2012

Czy wiesz co jesz?


  Życie mamy jedno i należy przeżyć je najlepiej jak możemy. Aby żyć trzeba jeść, więc to co jemy, powinno być najlepszej jakości i dawać nam zdrowie. A jak jest naprawdę?! Pożywienie to przemysł globalny i  jeden z największych. Dużo mówi się na temat jakości pożywienia i zagrożeń związanych ze złym odżywianiem, szkodliwości cukru, mięsa, sztucznych składników a niewiele robi się w tym kierunku.

  Produkowana żywność jest przyczyną wielu chorób i tu naprzeciw tym problemom wychodzi farmacja z propozycją leku na każdą dolegliwość. Jest to kolejny dochodowy przemysł, produkujący leki, które jedno leczą a na drugie szkodzą.  Jak zatem być zdrowym, gdy świadomość podpowiada, że większość tego co jemy i czym leczymy się szkodzi naszemu zdrowiu. A gdy już zachorujemy NFZ leczy nas, by leczyć, ale nie wyleczyć. To jest kolejny przemysł jakby współdziałający niby na naszą korzyść.

  Dość często o tym piszę  w jaki sposób przeciwdziałam tym "dobroczynnym" potentatom przemysłowym. Przede wszystkim pogłębiam swoją świadomość, słuchając mądrzejszych ludzi, naukowców, lekarzy, którzy poprawiają/ujawniają zafałszowaną prawdę, nie używam szkodliwych produktów, sama przyrządzam posiłki w domu, ograniczam do minimum jedzenie na mieście, zasilam swój organizm naturalnymi suplementami  i uprawiam sport a także z wielkim optymizmem żyję.

  Robię, to czego mam świadomość i unikam wszystkiego co szkodzi a przede wszystkim głośno wypowiadam swoje zdanie uświadamiając innych o zagrożeniach. 
Życie mamy tylko jedno i to od nas zależy jak je przeżyjemy i jakiej starości doczekam. Uświadamianie innych o tym nie jest proste. Szczególnie najbliżsi nie od razu przyjmują wszystko. Widzę jednak, że po jakimś czasie znajdują pozytywne strony czegoś nowego i wprowadzają w życie.

  Kilka miesięcy temu pisałam na temat detoksu i od tamtego momentu całkowicie usunęłam ze swego jadłospisu mięso, cukier, ograniczałam przetwory mleczne i kawę, jednak jak się okazuje jest to zbyt mało, by mieć całkowity wpływ na zdrowie.

A to niewielki materiał dla osób, nieświadomych na jakim świecie żyjemy.

http://www.youtube.com/watch?v=n1P_tFKDag8&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=KJkSLqYozfM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=KJkSLqYozfM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=jVY45Kk4ORQ&feature=fvwrel
http://www.youtube.com/watch?v=lGK3sOFE1nE&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=w5LG2gMqDoU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=XoTVyl7mZxs&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=4lpxM1gwmCg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=4lpxM1gwmCg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=T0nDwVf1Yg0&NR=1

  Od kilku tygodni poszłam dalej i stosuję się do zaleceń dietetycznych Doktora Batieczki a to dzięki osobistemu spotkaniu i diagnozie jaką przeszłam. Nie będę pisać o wynikach tej diagnozy, powiem tylko, że wręcz byłam oburzona i zaskoczona. Myślałam, że jestem okazem zdrowia prowadząc 30 letnią dietę. Można sobie wyobrazić jaki jest stan zdrowia osoby, która nie przestrzega żadnej diety. Ja otrzymałam odpowiedź taką – że gdybym nie przestrzegała tej diety, to byłabym poważnie chora, albo już nie żyła.  Te słowa wstrząsnęły mną i  wystarczyły, by potwierdzić, że postępuję słusznie, co do sposobu odżywiania i dbania o siebie, ale muszę zrobić coś więcej.

Oto moja skorygowania dieta dożywotnia, według Doktora Batieczki .http://pl.wikipedia.org/wiki/Siergiej_Batieczko

Takie produkty znajdują się w mojej kuchni i lodówce. Odkrywam nowe smaki naturalnego pożywienia. Zamierzam nie tylko jeść ale mieć z tego przyjemność. Czy można mieć przyjemność z jedzenia kaszy i zmiksowanych owoców i warzyw - można! Nadal chcę odkrywać  i przyrządzać nowe potrawy z tego co natura nam dała!



                                Zalecane i niezalecane produkty żywieniowe.

Z  diety wykluczamy całkowicie stepujące produkty:

Mięso, mleko i jego przetwory z wyłączeniem serwatki,
Cukier i produkty go zawierające,
Mąka i produkty z mąki – np. chleb, makarony itd.
Produkty spożywcze konserwowane np. w konserwach, pakietach itd.
Oleje – słonecznikowy, kukurydziany.
Kasza jęczmienna, produkty wędzone
Nie smażymy żadnych produktów.

                                   W skład diety wchodzi:

Mleko roślinne – mleko sojowe, mleko ryżowe, mleko migdałowe,
Ryby – białe 2-3 razy w tygodniu po ok. 100g,
Jajka – dwa razy w tygodniu po 2 jajka, zalecam przepiórcze,
Produkty strączkowe- grochy, fasole, soja – tofu, soczewica, bóbr, ciecierzyca – humus,
Ziemniaki – najlepiej pieczone w mundurkach.
Produkty mączne – z mąki bezglutenowej, mąki z twardych gatunków zbóż, mąka kukurydziana, gryczana. makaron ryżowy,
Chleb – przygotowany w domu z zalecanych produktów,
Warzywa, owoce i jagody – wszystkie przy cukrzycy zwrócić uwagę na indeks glikemiczny,
Kasze – gryczana, kukurydziana, jaglana, ryż ciemny nieczyszczony,
Oleje nierafinowane – lniany, konopny, z orzechów, z pestek winogron, cedrowy, palmowy, z oliwek z pierwszego tłoczenia, olej z czarnego kminu.
Kiełki – różne,
Soki owocowe i warzywne,
Suszone owoce, pestki, orzechy, migdały,
Przyprawy: kurkuma, szafran, cynamon, kumin, goździki i inne.
Miód – o niskim indeksie glitemicznym np. lipowy,
Syrop klonowy,i z agawy, melasa,
Stewia - naturalny słodzik roślinny

  Jak zmieniło się moje odżywianie, gdy wprowadziłam te zalecenia.

Codziennie parzę siemie lniane i dodaję je do posiłków – na oczyszczenie watroby. 

Codziennie piję dziką róże, gdzie jest dużo witaminy C.

 Chleb piekę z mąki kukurydzianej i mąki orkiszowej.

Owoce jem zawsze przed posiłkiem a nigdy po posiłku – wtedy nie mam wzdęć. Wodę z cytryną piję przed jedzeniem, albo pół godziny po jedzeniu – nigdy w trakcie, wtedy soki trawiennie rozpuszczają się w wodzie i następuje złe trawienie.

Wprowadzam do codziennego jadłospisu zielone koktajle.

 Na ten temat możemy poczytać tu:

http://www.era-zdrowia.pl/naturalne-leczenie/uzdrawiajace-pokarmy/zielone-koktajle-i-chlorofil.html


 Mój pierwszy zielony koktajl zrobiłam z tego co było w lodówce: rukola, arbuz, marchew i mięta. Był słodki  pożywny i zastąpił  przekąskę między śniadaniem a obiadem zamiast kawy z ciastkiem.

Wiele cennych informacji znalazłam tu - dieta owocowo warzywna: http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2&Itemid=10&lang=pl

  Zaobserwowałam już pozytywne zmiany w moim samopoczuciu: mniejsze wzdęcia, uczucie lekkości na żołądku,  mniejsze wydzielanie śluzu w nosie i gardle – czego przyczyną jest spożywanie produktów mlecznych i mleka krowiego.  Dolegliwości, które były dyskomfortem zmniejszyły się. Kolejnie zmiany o których napiszę, wprowadzę w sierpniu.

  Jednak, czy już nigdy nie zjem kawałek dobrego ciasta, pysznej czekolady, czy lodów. Oczywiście, że zjem!!! Po to mamy wyjątkowe okazje, by sprawiać sobie przyjemności.

Nie jest to ironią, że półki ze zdrową żywnością uważa się, że przeznaczone  są dla  ludzi chorych, diabetyków, z dietą bezglutenową - gdy tym czasem ci chorzy byli wcześniej zdrowi. Powodem choroby często była żywność, którą jedzą wszyscy.

  Pozdrawiam wszystkich moich czytelników a szczególnie te osoby, które do mnie piszą prywatnie.

czwartek, 7 czerwca 2012

Praca z Magdą była dla mnie przyjemnością


  Wreszcie mam chwilę czasu by napisać kolejny wpis. Ostatni miesiąc byłam gościem w domu, wymieniałam zawartość walizki i wyruszałam w kolejna podróż służbową. Wiele się działo w mojej pracy a jednocześnie wykorzystywałam okazję i czas dla siebie. Praca, w której  rozwijam się, poznaję/obcuję z cudownymi ludźmi jest dla mnie przyjemnością. 






 Takim przykładem jest moja jedna z klientek, którą będę miło wspominać. A oto Jej relacja z naszego spotkania. Tak ubierała się  wcześniej.

"Przyznam że do domu wróciłam zmęczona ale bardzo zadowolona i "nakręcona" na dalsze zmiany :).
Już od drzwi moja Połówka stwierdziła, że chyba coś za mało się nachodziłam bo: po pierwsze spodziewał się, że skoro mam mieć bazę ciuchów to będzie musiał schodzić do samochodu po torby (ocenił to po tych ciuchach które zostawiałam na łóżku i pod nim uznając, że to wszystko do wyrzucenia) a po drugie nie "padłam na nos" jak przeważnie robiłam po zakupach (i to zdecydowanie krótszych niż te dzisiejsze) więc wg niego jeszcze zanim cokolwiek zobaczył co w torbach to juz uznał że jest OK. A jak zaczęłam wyciągać po kolei ciuchy i pokazywać możliwe kombinacje bardzo się zdziwił, że w sumie nie tak dużo nowego a ile nowych pomysłów.

Przyznam że też jestem pod dużym wrażeniem jak przemyślane zakupy mogą ułatwić dobieranie późniejszych kompletów garderoby.
W sumie wydałam 1670 zł a wzbogaciłam się o 2 marynarki, koszulę z długim rękawem, 7 t-shirtów (z długim, krótkim i bez rękawa), klasyczne jeansy ,elegantsze  spodnie oraz jedwabną apaszkę i 2 pary korali. I wszystko rzeczywiście świetnie ze sobą pasuje i tak na szybko (bez mierzenia) stwierdziłam, że pasuje do dużej ilości tego co mi zostało w szafie z moich starych rzeczy :D.


Co zapamiętałam:

Chyba główne przesłanie jakie będę miała w głowie to ogólnie mówiąc "Czasem mniej oznacza więcej" .
Czyli lepiej mieć mniej rzeczy ale w lepszym gatunku niż całą szafę ciuchów słabej jakości bo suma sumarum koszt będzie taki sam ale efekt zupełnie inny. I ta sama zasada tyczy się "udziewnień" i ozdóbek na stałe przyszytych do ubrań i obuwia - lepiej mieć prosty t-shirt i ozdobić go czy biżuterią czy apaszką i przez to mieć możliwość zupełnej zmiany "prostego elementu bazowego" niż tylko jeden ozdobny i trudno łączący się z innymi elementami przez co już nie ma takiej możliwości zmiany wyglądu. To samo(a może przede wszystkim) dotyczy obuwia i torebek - proste i klasyczne w dobrym gatunku będą najelegantsze bo to dodatek tworzy strój.

Jeśli chodzi o kolorystykę to jak ustaliłyśmy wcześniej będę się starać ubierać w paletę barw lata ew również zimne kolory zimy(ale z wiekiem coraz mniej) ale te jako mocniejszy dodatek. Zupełnie muszę pożegnać się z kolorami ciepłymi - zegnajcie więc jaskrawe wiosenne zielenie, kanarkowe żółcie, pomarańcze oraz turkusy i odcienie mięty i wszelkie brązy z wyjątkiem czekolady. Za to witajcie granaty, szarości , błękity, fiolety, róże, cytrynowe żółcie, przybrudzone biele a wszystko to jakby lekko rozmydlone, przybrudzone. Oraz ku mojemu zdziwieniu mogę nosić czerwień w kolorze wina, co wg mnie przy mojej naczyniowej cerze wydawało się wręcz niemożliwe ( tak przy okazji to właśnie ta czerwona marynarka najbardziej spodobała się mojemu Bartkowi). Jako kolor bazowy najlepiej wybrać ciemny granat i do niego dobierać dodatki w "dopuszczalnych" kolorach ;) . Elementy uzupełniające muszą być jaśniejsze od bazy.
Wykończenie ubrań powinno być raczej w kolorze srebrnym niż złotym( guziki, klamerki) to samo dotyczy biżuterii.






A jeśli chodzi o fasony to do mojej sylwetki (uda i ramiona do lekkiej korekty oraz wydłużanie optyczne nóg) powinnam nosić:
- koszule proste bez marszczeń i bufek
- t-shirty w serek
- "bezrękawniki" raczej na grubszych ramiączkach niż na cienkich
- swetry jeśli z golfem to pełnym pod brodę a nie półgolfem; raczej do pupy niż krótkie czy bardzo długie



- marynarki o długości do bioder
- spodnie jeansowe - proste klasyczne bez przetarć, latem w średnim kolorze ani ciemne ani bardzo jasne, zimą raczej ciemne; pasują do mnie także jeansy rurki (do nich buty na obcasie bądź w kozaki); należy zwracać uwagę na wielkość tylnich kieszeni - nie mogą być zbyt duże ani za małe
- elegantsze spodnie - jakby to określić "poszerzone u góry" ze zwężoną nogawką w granatowym ew szarym kolorze; będą pasować do balerinek, obcasów i mokasynów
- spódnice - długość za kolano do najwęższego miejsca; dobre są dla mnie spódnice także ołówkowe o podwyższonym stanie



- rajstopy w zimnych kolorach - grafitowe, bądź ciemniej opalone; odpadają białe i zbyt blade w ciepłej tonacji
- buty - na dowolnym obcasie (słupek, koturn , szpilka, płaskie); dopuszczony cienki pasek w kostce;  im wyższe tym noga wydaje się dłuższa
- okulary - mogą być kanciaste i zaokrąglone, w zimnej kolorystyce; byle nie zbyt duże




A jeśli chodzi o makijaż to czasem warto podkreślić mocniej oko
- na zewnątrz ciemniejszy odcień, wewnątrz jasniejszy; -tusz do rzęs czarny bądź grafitowy, odpada brązowy; -warto mieć rozświetlacz i kłaść go pod oczy, pod brwi i na kości policzkowe;
- róż ukosnie na kościach policzkowych od ucha
- brązer na brodę i z boku
- podkład lepiej jaśniejszy niż za ciemny

 To tak na szybko co mi przyszło do głowy - po ułożeniu wszystkiego w szafie.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za przemiły i pełen nowej wiedzy dzień.
Zdjęcia nowego stylu postaram się przesłać wkrótce."

  Po tygodniu spotkałyśmy się, by dostarczyć kolagen, który zamówiła. Byłam z Niej dumna, już z daleka rzucała się w oczy. Założyła nowe ubrania, te które kupiłyśmy razem, buty i torebkę, którą kupiła sama. Jestem usatysfakcjonowana i spokojna, że sobie poradzi w dalszej pracy nad swoim wizerunkiem.
Czekam na zdjęcia, które za jej zgodą zamieszczę.


PS. Zdjęcia dodałam, Magda świetnie  łączy nowe ubrania z tymi, które zostały w szafie. Widać, że jej garderoba zmieniła się kolorystycznie i fasonem. Na zdjęciu przed naszym spotkaniem ubierała się w zupełnie inne kolory i nie zawsze były dobrze dobrane. Obecna jej szafa jest spójna z jej urodą i bardziej kobieca.